Lisicki: Mamy do czynienia z sowietyzacją Zachodu
– Mamy do czynienia z bardzo smutną rzeczą, czyli sowietyzacją Zachodu, który kiedyś był dla Polaków wzorcem wolności i normalności. Państwa były oparte na pewnych niezbywalnych zasadach i przekonaniu, że istnieje coś takiego, jak godność osoby. To wszystko było dla nas elementem wyższości cywilizacyjnej, dlatego w Polsce i w państwach Europy Środkowej był tak ostry bunt w stosunku do komunizmu – mówił w TV Republika Lisicki.
Według niego "komunizm był zaprzeczeniem natury". – Próbowano nam narzucić ideologię, czyli przeciwny naturze sposób funkcjonowania człowieka. Niestety, jeśli popatrzymy na dzisiejszy Zachód, to tam w coraz większym stopniu dostrzegamy te nienaturalne ideologie, wprowadzane nie za pomocą siły bagnetu, ale głównie za sprawą gigantycznych kampanii medialnych i dużych pieniędzy, które mają przerobić człowieka, stworzyć go na nowo – tłumaczył.
– Pytanie, gdzie w tym wszystkim jest Kościół i dlaczego takie państwa jak Niemcy, Belgia, Holandia czy Hiszpania reagują tak słabo. (...) Podczas Soboru Watykańskiego II doszło do czegoś, co można by najkrócej nazwać zamachem stanu, puczem czy gwałtowną przemianą, która doprowadziła do tego, że ta stara, klasyczna nauka Kościoła została odstawiona na bok i Kościół znalazł się w stanie paraliżu dogmatycznego, dlatego że nie był w stanie jasno i precyzyjnie formułować swoich nauk – najpierw religijnych, a później etycznych, dotyczących takich kwestii jak LGBT, eutanazja, aborcja itp. – mówił Lisicki, nawiązując do swojej najnowszej książki "Dogmat i tiara".
– To nie jest tylko niebezpieczeństwo związane z tym, że jakaś grupa ludzi zachowuje się w sposób niestandardowy. Problem polega na tym, że akceptacja dla tych nowych sposobów zachowania jest – przy pomocy państwa – narzucana wszystkim obywatelom. Jeśli nie powstanie opór, to prędzej czy później wszyscy będą musieli się z tym pogodzić – ocenił redaktor naczelny "Do Rzeczy".